Metro dla Białołęki?

Moje Metro jest bardziej mojsze czyli kabaretu kosztem mieszkańców ciąg dalszy.

Metro na Białołękę to jak dobrze wiemy temat rzeka, która okresowo wylewa. Najczęściej co 4 lata – dziwna zbieżność z terminem kolejnych wyborów. Przypadek. Zapewne 😉

Mieliśmy więc obietnice Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, mieliśmy społeczną akcję zbiórki podpisów ws budowy metra na Zieloną Białołękę, była też ostatnio odgrzana na cokolwiek starym tłuszczu (po wcześniejszej propozycji Pani HGW) propozycja budowy metra na Nowodwory lansowana przez pewne lokalne ugrupowanie.

Ostatnio temperatura nieco wzrosła – wiosna idzie – bo wniosek o sesję ws budowy metra na Białołękę złożył klub PiS. Sesja się nie odbyła bo nowo wybrany Przewodniczący Rady Dzielnicy radny Tyburc stwierdził na kilka dni przed terminem sesji kilka braków co wg niego zmusiło go do odwołania sesji. Reakcja PiS – łatwa do przewidzenia.

Teraz jak się okazało w piątek 13.04 – czyżby próba przełamania fatum nad Metrem lub też walki z zabobonami – odbędzie się zwołana przez radnego Tyburca na wniosek grupy radnych PO (w tym oczywiście, a jakże m.in. radnego Tyburca) sesja ws …

… tak zgadliście Państwo. Będzie to sesja ws budowy metra na Białołękę.

Ciekawe tylko kiedy ta swoista szopka zmieni się w realne działania, a nie udowadnianie, że moje jest bardziej mojsze.
Mieszkańcy czekają. Może zatem lepiej połączyć siły i doprowadzić do jak najszybszej budowy linii tramwajowej na Zieloną Białołękę i tramwaju wzdłuż ulicy Modlińskiej, dokończyć budowę tramwaju na Winnicę. To  inwestycje, które już za kilka lat mogą realnie poprawić sytuację mieszkańców Białołęki, a co najważniejsze są dużo łatwiejsze zarówno do realizacji jak i sfinansowania.

Czas obietnic już dawno minął – nadszedł czas na działanie.

Jan Mackiewicz
Prezes Stowarzyszenia Razem dla Białołęki

Fot. Metro Warszawa