Podczas działań proekologicznych, mających doprowadzić do zachowania zielonego klimatu Białołęki, pojawia się kolejny duży problem – zanieczyszczenia w Porcie Żerańskim. O tym do tej pory, poza mieszkańcami, nikt głośno nie mówił…
Od lat w Porcie Żerańskim funkcjonują dwie firmy, które zajmują się m.in. złomem i materiałami odpadowymi, a jedna z nich sprzedaje także paliwa do pojazdów silnikowych. Takie informacje znajdziemy w KRS. Firmy te działają zgodnie z prawem, mają wszelkie potrzebne pozwolenia i decyzje.
Niestety, obok terenu obu zakładów, pojawiły się dzikie wysypiska, a co gorsze, zdaniem mieszkańców, powstała prawdziwa zlewnia zużytego oleju silnikowego.
– Wielokrotnie problem zgłaszaliśmy do straży miejskiej czy policji. Do tej pory jednak nie udało się nikomu udowodnić, że to te dwie firmy doprowadzają do degradacji środowiska w Porcie Żerańskim. Biuro Ochrony Środowiska po kontroli potwierdziło, że tren wokół działki nr 29 sukcesywnie zapełnia się pryzmami gruzu, odpadów budowlanych i komunalnych, które wręcz przesypują się przez ogrodzenie – mówi mieszkaniec Żerania.
Podkreśla, też że zwały odpadów to nie wszystko. Katastrofalne w skutkach może się okazać zlewanie zużytego oleju do gruntu.
– Przed wjazdem n ten teren funkcjonuje dzika zlewnia oleju w formie pozostałości po kanale do serwisowania samochodów, gdzie znaczne ilości przepracowanego oleju trafiają do gleby.
Podobnie jest na działce nieopodal. To, jak nie trudno się domyślić, może doprowadzić za jakiś czas do katastrofy ekologicznej w tym rejonie.
Ponieważ kontrole urzędników nie wykazały wszelkich naruszeń prawa, pojawił się inny pomysł rozwiązania problemu – badanie skażenia gruntu, które potwierdzi lub jednoznacznie rozwieje wątpliwości, czy problem jest, czy mieszkańcy go wyolbrzymiają.
O przeprowadzenie takich badań wystąpiło Stowarzyszenie Razem dla Białołęki, które w podobny sposób próbuje uporać się z patową sytuacją na Zarzeczu. Niezorientowanym w temacie przypominamy: Zarzecze to uliczka biegnąca przy Kanale Żerańskim. Tam jedna po drugiej otwierają się firmy zajmujące się przetwarzaniem odpadów. Potworny smród z tych zakładów uniemożliwia życie mieszkańcom.
– Mamy już decyzję WIOŚ o przeprowadzeniu badań wody i gruntu. Niestety, jesteśmy pewnie, że wyniki nie będą zadowalające. To jednak da nam możliwości walki o poprawę jakości życia mieszkańców Zarzecza. Do tej pory kontrole (oczywiście zapowiadane – zgodnie z przepisami) nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Mamy nadzieję, że podobnie jak w sprawie Zarzecza i w przypadku Portu Żerańskiego Inspektorat przychyli się do naszego wniosku – mówi dzielnicowa radna Mariola Olszewska ze Stowarzyszenia Razem dla Białołęki i podkreśla, że przy powstających, jak grzyby po deszczu, blokowiskach wszyscy powinni walczyć o każdy zielony zakątek w mieście.
Link do tekstu.